|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
atagA
Nowicjusz
Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 15:52, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
pytanie tylko którym wyjściem Michael będzie wychodził...w Egro jest ich kilka ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Lilianne
Nowicjusz
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:39, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Po Europie jeżdżą autobusem, więc nie będzie witania na lotnisku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Olga
Admin
Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorsko
|
Wysłany: Pią 22:49, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
To powitamy godnie w Ergo! Nie łamiemy się, niech Michael pozna polską genialną publikę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Poziomki
Nowicjusz
Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:39, 24 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
I jak wrażenia??
Ja jestem zachwycona, wciąż nie mogę uwierzyć, że naprawdę spełniło się moje wielkie marzenie! Unoszę się kilka centymetrów nad ziemią z radości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Olga
Admin
Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorsko
|
Wysłany: Śro 9:01, 25 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nie żyję ze szczęścia! Posłał mi buziaka ze sceny, pokazał znak jakości na mój transparencik, popłakałam się jak głupia już na Cry me...
A potem skakanie, krzyczenie, bieganie po płycie...
Come back, Mike!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nikitakk
Nowicjusz
Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:03, 25 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Było suuuuuuper! Co prawda miejsce miałam dość daleko ale i tak ciągle byłam pod sceną. Udało Wam się zdobyć autograf? Ja mam tylko Nicka, ale i tak lepsze to niż nic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Capria
Nowicjusz
Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:25, 25 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Żałuję, że nie udało mi się pojechać, bo z tego co czytam i widzę na różnych filmikach, jest na prawdę czego żałować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lilianne
Nowicjusz
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:48, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Było pięknie, cudownie, wspaniale (brakuje mi już określeń). Rozkleiłam się przy At This Moment. Miejsca miałam świetne, dobrze było widać, choć czasami światła przeszkadzały i zamieniały Michaela w białą poświatę. Brzmienie niesamowite! I ten kontakt z publicznością! Najlepszy dzień w moim życiu!
@nikitakk To Ciebie spotkałam po prawej strony sceny podczas rozmowy z Nickiem? A tak BTW Nick to super miły gość i chętny do rozmowy z fanami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nikitakk
Nowicjusz
Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:23, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Hej Lilianne! To zapewne ja dołączyłam się do rozmowy z Nickiem. Jak tam jego płyta? Strasznie mnie to ciekawi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
odGrobana
Nowicjusz
Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:14, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Witajcie Bubelkowe fanki!
Jestem trochę 'z innej bajki', bo ze Stowarzyszenia Polskich Fanów Josha Grobana - Polish Grobanites, ale Waszego/naszego Michaela również bardzo lubię i cenię. Zaglądałam do was tuż przed koncertem w poszukiwaniu jakiś informacji, newsów, wskazówek, ale nic ciekawego nie znalazłam, co mnie trochę zaskoczyło... Żadnych informacji o tym, że Mike już w niedzielę jest w Gdańsku, że Tory wrzucała na twittera zdjęcia spod Neptuna, a Naturally 7 przy statku, że chodzą i zwiedzają, w jakim hotelu śpią, nic, kompletnie NIC. A to rzeczy, o których ja, nie będąc żadna wielką fanką, wiedziałam. Trochę mnie to zdziwiło, ale o tym później, teraz moja krótka relacja z samego koncertu.
Naturally 7, wcześniej prawie nieznany mi zespół okazał się bardzo ciekawym doświadczeniem może nie tyle muzycznym, co rozrywkowym. Chociaż muzycznie również zaprezentowali wysoki poziom, to najważniejsze było to, że udało im się wspaniale rozgrzać gdańską publiczność. Wszyscy, skalali, klaskali i tańczyli. Najbardziej podobał mi się niski głos 'basisty' zespołu - niepozorny, chudziutki facet, a głos przeszywający do głębi. Po 4o minutach nowojorczycy podziękowali za występ i zapowiedzieli, że niebawem pojawi się Michael. Tu mój żołądek wykonał dwa pełne obroty i nie mogłam się już doczekać, choć z drugiej strony chciałam przedłużyć moment oczekiwania, bo miałam świadomość, że dwie godziny koncertu miną szybko, a po nich oprócz radości i ekscytacji pozostanie żal i tęsknota.
Na Michaela musieliśmy poczekać kilkanaście minut. Dostrzegłyśmy jego sylwetkę za kotarą zanim światła czy muzyka dały znać o jego obecności. Na początku zaczęły krążyć po kurtynie świetle litery MB, później zaczęły dobiegać nas pierwsze dźwięki Cry me a river. Czerwona zasłona rozsunęła się, tłum oszalał, ale okazało się, że to taki mały żarcik, efekt świetlny, bo biała kotara wciąż tam była, wraz z czarną ukrytą za nią sylwetką. Po chwili oczekiwania faktycznie kurtyna rozsunęła się i równocześnie Mike wydobył z siebie pierwsze dźwięki. Nie byle jakie dźwięki... Pierwsze wykonanie usłyszane przeze mnie na żywo było piorunujące. Nie podejrzewałam, że artysta, który nie jest Joshem Grobanem może w ten sposób na mnie podziałać. Panowie oscylują w trochę odmiennych rejestrach wrażliwości muzycznej, a jednak obojgu udało się poruszyć odpowiednią strunę w moim wnętrzu. A to był dopiero początek. Drugi utwór - All of me - pokazał, że publiczność chyba nie najlepiej zna najnowsze utwory artysty, bo nie potrafiła zaśpiewać refrenu, kiedy Bąbel tego oczekiwał. Po tej piosence Michael powiedział kilka zdań do publiczności, pożartował, pochwalił się zmianą stanu cywilnego, pocałował największe szczęściary, złapał ze wszystkimi świetny kontakt i miał polską widownię w garści, mógł z nami zrobić co tylko chciał. Powiedział, że zaczniemy powoli, okazało się, że powoli oznacza At this moment - jeden z moich ulubionych utworów Mike'a. Była w rozsypce, śpiewałam razem z nim i popłakałam się. Oglądając nagranie tej piosenki nadal mam ciary na całym ciele. Buble, jak obiecał, nie zwalniał tempa, zasypywał nas po kolei kolejnymi cudownymi utworami - I've got you under my skin, Everything, po którym nastąpiło bardzo zabawne przedstawienie i prezentacja zespołu (dwóch artystów z Bublowego bandu ma polskie korzenie, o każdym członku ekipy Michael powiedział coś zabawnego, facet ma duże zdolności aktorskie). Zanim pochwalił się skarpetkami z Elmo zaśpiewał nam fragmenty Don't stop believin' Journey, A whole new world z Alladyna (znów publiczność nie ogarniała tekstu) i Lighters, gdzie zmienił tekst prosząc o ugwieżdżone niebo z telefonów komórkowych i zaśpiewał Crazy love. Wyglądało to naprawdę magicznie, świecące ekrany telefonów z przeciwległej trybuny rzeczywiście wyglądały jak gwiazdy. Następnie powiedział nam kilka zdań o sobie i o tym, jak ważny dla jego kariery był Michael Jackson. Zadedykował mu swoje wykonanie kilku fragmentów utworów Jacksona. Sposób, w jaki ruszał się przy Billie Jean był powalający. Świetny z niego tancerz. Na koniec rzucił kapelusz w publiczność, kazał wszystkim wstać i zaczęło się Twist & shout. Dostaliśmy cztery duże piłki, też z literami MB (wróciły tylko dwie, Polacy pokazali co potrafią i dwie z nich zwinęli), widownia siedząca na płycie odbijała je sobie, wszyscy skakali i tańczyli. Następnie zapowiedział, ze ponownie przed nami Naturally 7, chłopcy wyszli, już przebrani i zaczęło się All I do is dream of you. Michael wraz z zespołem zszedł ze sceny, przeszedł przez rozentuzjazmowany tłum fanów i doszedł do malutkiej sceny pośrodku sali. Tam był bliżej publiczności i czarował jeszcze bardziej niż z głównej sceny. Zaśpiewał Some kind of wonderful, fantastycznie, zabrał komuś z publiczności telefon i sam siebie nagrał. Następnie przyszedł czas na Stardust, a po nim chłopcy z zespołu wrócili za kulisty, a Mike został z nami i wykonał Home. Cudowna aranżacja, akustyczna, bardziej delikatna oczarowała wszystkich. Buble chwytał za dłonie swoje fanki, które niemal mdlały z emocji. Publiczność świetnie śpiewała razem z nim, to było coś naprawdę magicznego. Gdy wybrzmiał ten nostalgiczny utwór klimat zmienił się diametralnie wraz z początkiem Save the last dance. Michael wrócił na scenie, znów zaprezentował swoje umiejętności taneczne, a cała publiczność tańczyła razem z nim. Pochwalił nas, stwierdził, że jesteśmy niesamowici, w uroczy sposób wymawiał słowo Gdańsk. Naszedł czas na ostatnią piosenkę przed bisami - Haven't met you yet. Znów szał na trybunach, tu też było nie najgorzej ze znajomością tekstu i gdy Mike chciał, publiczność pomagała w śpiewie. Zakończyła się zasadnicza część koncertu, Buble wyglądał na szczęśliwego i zadowolonego z atmosfery panującej w Ergo Arenie.
Na bisy było trzeba go dosyć długo wyciągać, nie wrócił od razu. Pierwszy z trzech dodatkowych utworów, jaki nam zaprezentował to Feeling good. Na koncercie brzmi on o wiele, wiele lepiej niż na nagraniu, dodatkowo miło popatrzeć, jak Mike czuje w sobie tę muzykę. Następnie, kolejny z mojej listy the best, Me & Mrs. Jones. Refren wychodził nam bardzo ładniej, zrobiło się trochę spokojniej, atmosfera nabrała takiej... elektryczności w powietrzu. Nieuchronnie zbliżał się koniec. Mike powiedział, że ma dla nas dobre i złe wieści. Powiedział mniej więcej: 'The bad news is I'm pretty much done. And the good news is I will be coming back to Poland as much as you have my canadian ass'. Wszyscy bardzo się ucieszyli i przyszedł czas na ostatni utwór. Song for you. Łezki zaczęły kręcić mi się w oczach, a w momencie, w którym zasłonięto kotarę i wyszedł na środek sam Michael, bez zespołu, tylko on i publiczność, jeden reflektor kierowany na niego, wyjął odsłuchy, zostawił mikrofon, zrobił krok do przodu, przyłożył palec do ust, wszyscy momentalnie ucichli i Mike zaczął śpiewać dla nas z całych sił. tak, że cała sala go słyszała: 'I love you in a place where there is no space or time, I love you for my life, you are a friend of mine, and when my life is over I remember when we were together and we are alone now, and I was singing this song... to you'. Rozwaliło mnie to kompletnie, wewnętrznie była podarta na drobne kawałeczki. Nie było jednak czasu na dłuższe wzruszenia, bo gdy Buble się z nami pożegnał od razu pobiegłyśmy z Anią na dół do reszty dziewczyn, licząc, że uda nam się go złapać i poprosić o autograf. Czekałyśmy do północy, my, Grobanitki, byłyśmy najwytrwalszą grupą, jednak Michael do ans nie wyszedł... Szkoda, ale będzie o co walczyć następnym. Bo musi być następny raz. Nie wyobrażam sobie kolejnego koncertu w Polsce (a rozmowy o przyszłorocznym już trwają) bez mojego udziału.
Byłyśmy tam w kilkanaście osób, nie widziałyśmy żadnej zorganizowanej grupy fanek Michaela, żadnych transparentów ani czekania po aż wyjdzie. Fakt, nie wyszedł, ale wyszli panowie z Buble Bandu, Naturally 7... myślę, ze warto było chociaż spróbować go złapać. To było dla nas trochę nie do zrozumienia - taki super obiekt westchnień, taki idol, a nic nie zorganizowane. Nasz Josh nie przyjechał jeszcze do Polski, ale uganiałyśmy się za nim przez pół Europy, w Berlinie było nas tyle i byłyśmy tak dobrze zorganizowane, że 'przejęłyśmy' koncert od Niemek. Były transparenty, były nasze pytania zadawanie podczas koncertu, dwie z nas były na scenie, po koncercie śpiewałyśmy sto lat i hej sokoły, robiłyśmy wszystko, żeby koncert był jak najbardziej wyjątkowy. A co po jakimkolwiek koncercie, na którym ktoś od nas był, działo się na forum - post za postem, relacja za relacją, zdjęcia, filmiki, wszystko! Gdyby Josh przyjechał do nas, do Polski, serwer mógłby nie wytrzymać takiego obciążenia. Ponadto jesteśmy zgraną paczką przyjaciół, poznałyśmy się przez takie forum jak to, ale już od roku organizujemy regularne zloty, spotkania w mniejszym czy większym gronie, wpi8eramy się i jesteśmy ze sobą blisko na gruncie zupełnie prywatnym, nie tylko fanowskim. Dlatego zastanawiające jest, że tu nie wytworzyła się taka grupa, w końcu Buble jest znacznie bardziej popularny niż Groban, o którym, niestety, prawie nikt w Polsce nie słyszał. A może ta popularność to przeszkoda? Nie wiem na czym to polega, ale po poniedziałkowym koncercie jestem przekonana, że bycie fanem Michaela to powód do dumy i szkoda, że nie działa w Polsce jego fanclub lub jakaś organizacja fanowska. Liczyłam na jakiś event przed czy po koncercie, ale po nim tylko z 5 fanek stricte Bubla czekało po autograf. Nic więcej nie dostrzegłyśmy. Były na koncercie 4 dziewczyny ubrane jednakowo, przygotowane, które skupiały uwagę oraz jedna w pierwszym rzędzie z białym boa. Nic więcej... Szkoda, wielka szkoda.
Nie wiem czy słyszałyście, ale trwają już rozmowy na temat przyszłorocznego koncertu. Z pewnością się na niego wybiorę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lilianne
Nowicjusz
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:03, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
@nikitakk
Płyta Nicka bardzo fajna. Jest na niej 8 utworów, z czego 4 jest instrumentalnych, autorstwa Nicka. Reszta to covery, na których oprócz grania Nick jeszcze śpiewa i trzeba powiedzieć, że nawet nieźle mu to wychodzi. Chociaż widać, że istota tej płyty bardziej się skupia na muzyce, a nie na śpiewie, który jest tak jakby dodatkiem. Bardzo spodobał mi się cover Stardust, który ma całkiem inną aranżację od tego co znamy. Klimat albumu jest bardzo jazzowy i przywołuje mi na myśl kluby jazzowe. Kawał dobrej roboty!
@odGrobana Aniu, trzeba przyznać, że fani Michaela nie są aż tak zorganizowani jak Grobanitki. I szkoda, bo jeszcze dwa-trzy lata temu można było zauważyć większą aktywność polskich fanów, szczególnie na oficjalnym forum, nawet udało się zorganizować zlot. Potem to trochę ucichło, sama nie wiem dlaczego. Myślałam, że coś się ruszy po ogłoszeniu koncertu, no ale odzew był niewielki. Poza tym, fanów Josha w dużej mierze połączyło Must be the Music i wspólna walka o wejściówki na facebooku. Grono tam było bardziej kameralne i łatwiej się było odnaleźć i nawiązać kontakt. Naprawdę bardzo ubolewam nad tym, że fani Michaela nie są bardziej związani. I też żałuję, że nie zorganizowaliśmy na koncercie jakiejś wspólnej akcji, bo Mike'owi byłoby miło, zwłaszcza, że to jego pierwszy koncert u nas. Może na przyszły raz uda się coś zrobić.
Co do koncertu to rzeczywiście daliśmy ciała przy All of Me na początku, ale potem było już coraz lepiej. Twist and Shout, Home, Haven't Met You Yet czy Everything wyszły nam całkiem dobrze i głośno. A co do A Whole New World, to niewiele osób zna teksty piosenek Disneya po angielsku, stąd cały problem. Ale ogólnie to wyraźnie było widać, że Michael był zadowolony z widowni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nikitakk
Nowicjusz
Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:51, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Kochana odGrobana: To nie do końca jest tak, że nie wiedziałyśmy co i gdzie robi Michael i jego załoga. Śledziłam twittera non stop, i gdy tylko pojawiły się foty z Gdańska od razu poszłam czatować do Hiltona. I nie na darmo siedziałam w lobby pół dnia bo kilka autografów udało mi się zdobyć, w tym od wszystkich panów z Naturally 7. Niestety samego Michaela nie złapałam. A po samym koncercie to nawet mój wstydliwy mąż zaciągnął mnie, żeby czekać na Michaela, ale niestety...jak tylko zszedł ze sceny, wytarł twarz i wskoczył do samochodu do hotelu bo po północy wyjeżdżali do Kolonii. Więc nie dziwie się ,że nikt go nie złapał i o tym też wiedziałam wcześniej, że będzie ciężko.
Widziałam jak gadałyśmy z Nickiem ( i Lilianne chyba też), że zza sceny wychodziła grupa fanek, która się spotkała z Michaelem. On potem im dziękował ze sceny. Ale to trzeba się zgadać wcześniej z Tory.
Następnym razem nie zabraknie transparentów i spotkań, będziemy wiedziały jak działać!!! Wszystkie fanki z Bungalow-B i innych nieoficjalnych fan clubów ŁĄCZMY SIĘ!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lilianne
Nowicjusz
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:21, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
@nikitakk Te dziewczyny, które były za kulisami zostały tam zaprowadzone przez Pana Dźwiękowca, widać było, że się znały z paroma osobami z ekipy. Wątpię czy Tory jest w stanie zorganizować spotkanie z Michaelem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nikitakk
Nowicjusz
Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:14, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Z tego co czytam na facebooku i twitterze ludzie dziękują za zorganizowanie spotkania albo za podpisy przyniesione przez nią dla fanek.Może coś w tym jest...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Olga
Admin
Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorsko
|
Wysłany: Sob 15:04, 28 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nie jest tak, że fani Michaela nie są zorganizowani, nie mają informacji i dziwnie mi czytac, że ktoś ubolewa nad faktem, że nie jesteśmy bardziej związani.
Od około 3 lat próbuję połączyc to wszystko, począwszy od oficjalnego forum na michaelbuble.com, przez Bungalow-B, gdzie na początku udało mi się znalezc jedną osobę z Polski (może teraz grono jest nieco większe), zaczynając różne, naprawdę różne wątki wszędzie gdzie się da, kończąc na tym forum. Myślałam, że tutaj wiele osób się odnajdzie, stworzymy naszą małą społecznosc, będziemy mogli się dzielic przemyśleniami co do twórczości Buble, wrażeniami (teraz już mamy te najważniejsze, koncertowe!), że to będzie działac! Jednak, zauważcie, że trudno jest miec ciągłą chęc i ten sam entuzjazm, gdy ktoś nie chce z tobą współpracowac. Bardzo chciałabym, żeby to forum działało, żyło, bo zależy mi na nim ogromnie. Jeśli jesteście tu tak często jak ja, to proszę, odzywajcie się.
No i kwestia informacji: wiedziałam, że ekipa Michaela zwiedza już w niedzielę Gdańsk. Wszystko było na Twitterze. Ktos jednak puścił dziwną plotkę, że sam Michael wyszedł na miasto i robi sobie zdjęcia na głównym rynku. Nie wiem, skąd takie informacje się rodzą, ale faktem było to, że jego chłopcy faktycznie chodzili po mieście, Naturally 7 też można było spotkac w okolicach Hiltona.
Szkoda, że nie spotkaliśmy się przed koncertem może, by coś przygotowac, zrobic dla niego. Mamy szansę następnym razem, wróci do nas. Moja znajoma też rozmawiała z Nickiem, mówił, że jeśli wrócą, to raczej do Warszawy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Olga dnia Sob 15:05, 28 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|